środa, 25 lipca 2012

Sałatka doprawiona intuicją

Ostatnio często słyszę pytania: „w czym się specjalizujesz?”, „jakie jest Twoje gotowanie?”, „jak wyglądałoby Twoje idealne menu?”, „jak byś określił swój styl?”. To pytania z pozoru łatwe, wręcz naturalne, ale nie lubię na nie odpowiadać. Wiem, że ludzie wolą wiedzieć jak kogoś skatalogować, na którą półkę włożyć, to wiele ułatwia, niestety moja odpowiedź najczęściej ich zaskakuje. I nie jest to odpowiedź wymijająca, próbująca coś ukryć, jest zaskakująca, ponieważ odbiega od obecnie obowiązującego, sformatowanego sposobu myślenia, tabel, diagramów i ustalonych przez kogoś na górze gotowych, najlepszych rozwiązań. Jest bardzo krótka, esencjonalna ;)


Po pierwsze specjalizuję się w gotowaniu a po drugie (jeżeli punkt pierwszy to za mało) nazywam je wielkomiejskim gotowaniem inspirowanym podróżami. Może enigmatycznie, zbyt PR-owsko, ale inaczej tego nie mogę określić – to mi w duszy gra. Nie tworzę super-oryginalnych cudów fine dining czy haute cousine, jak kto woli, po prostu gotuję rzeczy, które sam chcę z przyjemnością jeść. Korzystam z wielu źródeł inspiracji, dobrych składników a dodatkowo mam non-stop otwarte oczy i uszy i chłonę…


Nie trzymam się jednego stylu, bo wtedy gotowanie traci swojego ducha, staje się sługą konwencji. Tak jak kurczowe trzymanie się receptury, które jest odtwarzaniem, często pysznym, ale tylko procesem wtórnym. Ktoś kiedyś użył określenia gotowanie intuicyjne i chyba do tego jest mi najbliżej. Wtedy jest radość, świeżość, smak i odrobina nas samych w potrawie :)


Dzisiejsza sałatka to przykład takiego „gotowania”, znane smaki połączone w jedno danie. Świetna na lunch w upalny dzień, polecam!


Sałatka z cukinii marynowanej curry z pistacjami
(2-4 porcje)

2 cukinie (400-450g razem)
1 ząbek czosnku (drobno posiekany)
½ czerwonej papryczki chilli (drobno posiekane)
1-2 łyżeczki łagodnego curry w proszku
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
2 łyżki oleju rzepakowego
Sok z cytryny (do smaku)
50g rukoli
20g pistacji (drobno posiekanych)


Potnij cukinie na podłużne paski przy pomocy obieraczki do warzyw, wrzuć do miski i dodaj czosnek, chilli, przyprawy, olej i sok z cytryny. Wymieszaj i odstaw na 10-15 minut. Kiedy cukinia „zmięknie” dodaj rukolę, wymieszaj i dopraw ostatecznie (jeżeli jest taka potrzeba). Nałóż na talerze i posyp pistacjami. Podawaj z grzankami z natartymi pomidorem.

czwartek, 12 lipca 2012

Przeciwsmak na niesmak

Wyczytałem dzisiaj, że „szczęście człowieka często zależy od jakości jedzenia, które spożywa.”* To stara prawda, która niejednemu z nas objawiła się jako własna myśl, niestety ktoś już to powiedział…


Niektórzy mierzą swe szczęście nieszczęściem innych- takich omijam z daleka, oni z mojego doświadczenia mało wiedzą o jedzeniu co jest bardzo pomocne w procesie ich eliminacji z grona osób napotkanych na swej drodze. Ale co zrobić z tymi, którzy nie potrafią odróżnić smaku pomidora od papryki, znają na pamięć parę mądrze brzmiących nazw i pojęć, udają naszych przyjaciół i pięknie nawijają makaron na uszy a kopią nam dołek?


Czeka na nich szpilka przebijająca balon ich błędnych założeń- przy pierwszej nadarzającej się okazji dostają informację zwrotną o wkroczeniu na pole minowe a jeżeli to nie skutkuje, opisową analizę charakterologiczną z adekwatnymi odniesieniami do postaci historycznych, ich własnych poczynań (litościwie wcześniej pomijanych ze względu na wrodzoną awersję do naruszania czyjejś integralności cielesno-duchowej), bardzo wyraźne, ostatnie ostrzeżenie i …jedną szansę.


Założenia to prosta droga do porażki. Tak było wczoraj, ktoś okazał się bardzo małym człowiekiem. Wydawało mu się, że jest Winstonem Churchilem, nie wziął pod uwagę, że o Jałcie słyszałem bardzo dawno temu ;)

Wieczorem zjadłem moje ostatnio ulubione nudle i znowu byłem szczęśliwym człowiekiem. Zapomniałem o polityce, nerwach i dupkach, których trzeba byłoby traktować dużo mocniejszym kopem niż tym, które daje to pesto ;)


Nudle, krewety i kolendrowe pesto z lekkim kopem

Pesto z kolendry
100g kolendry (liście i łodygi)
2 ząbki czosnku
10g prażonych ziaren sezamu
1 zielona papryczka chilli
1 limonka (starta skórka +sok)
150ml oleju rzepakowego
Sól morska

Nudle
(2 porcje)
10-12 całych, dużych krewetek tygrysich
1 czerwona papryka (pokrojona w kostkę)
1 pęczek dymki (pokrojony w grube plastry)
180g średnich nudli jajecznych
Olej smażenia
Sok z limonki lub cytryny do smaku

Żeby zrobić pesto wrzuć wszystkie składniki (oprócz soku z limonki, oleju i soli) do blendera i powoli dodając olej zmiksuj. Dopraw do smaku sokiem z limonki i solą, przykryj folią plastikową i wstaw do lodówki. Ta porcja pesto powinna wystarczyć na ok.10 porcji.

Wrzuć nudle do gotującej się wody. Rozgrzej łyżkę oleju na patelni, wrzuć krewetki i podsmaż przez minutę z każdej strony. Dodaj paprykę i dymkę i smaż kolejną minutę. Kiedy nudle są gotowe odcedź je i wrzuć na patelnię dodając 2-3 łyżki pesto. Wymieszaj, dopraw sokiem z limonki/cytryny i podawaj. Proste, pyszne i szybkie!

*Andrew Davidson- The Gargoyle (2008), Cannongate
** Jak każde inne to pesto też świetnie przechowuje się w lodówce.

środa, 4 lipca 2012

Ględzenie przy kanapce

Wróciłem! Było pięknie, było gorąco, było pysznie i było leniwie. Przywiozłem opaleniznę i kilka bardzo subiektywnych obserwacji…


1. To kolejny wyjazd, który jest potwierdzeniem naturalnej nierówności jaka panuje w przyrodzie. No bo niby jak inaczej nazwać taką sytuację, w której jedni żyją w ciepłym, cudownym miejscu, w którym czas płynie kilka razy wolniej, jedzą pomidory, które smakują jak pomidory a dodatkowo nie muszą martwić się ubraniami na zimę i rachunkami za ogrzewanie? I to wszystko dwie godziny lotu z Londynu ;) Ach! Minorka, Minorka- same pyszności- enseimady, sery Mahon, wędliny, salcesony, które powaliły mnie na kolana. Miasta i miasteczka/wioski, fiesty, sjesty, wino…


2. Ludzie na wakacjach nie lubią odpoczywać. Szczególnie od codziennych hałasów typu głośne radio, telewizor lub nie daj Boże inne źródło muzyki. Nie lubią też spać.

3. Mam podejrzenie, że z jakiegoś tajemniczego powodu telefony działają tylko na balkonie. Mój doskonale działał w apartamencie, ale go dobrowolnie wyłączyłem ;)
3a. Balkon to zaciszne miejsce do prowadzenia rozmów i zdradzania sekretów- oprócz sąsiadów i połowy ośrodka, w ogóle nikt nie słyszy.
3b.Palenie papierosów na balkonie powinno być zakazane.


4. Hiszpanie nie uznają szeptu i zniżania głosu bez uwagi na porę dnia i nocy.

5. Napotkani Polacy nie odpowiadają rodakom na dzień dobry i uśmiech (takiego szoku nie przeżyłem bardzo długo, myślałem, że ten zwyczaj zaginął- na szczęście to była tylko jedna/jedyna rodzina z Polski, którą spotykaliśmy). Za to są bardzo mili do obcokrajowców.


Mimo tych słodko-gorzkich (jak syrop octowy) obserwacji mógłbym w każdej chwili spakować się ponownie i polecieć tam na kolejne wakacje a nawet na zawsze ;))

Stęskniony za gotowaniem, wymyśliłem parę nowych dań. Między innymi to:


Grzanki ze smażoną wątróbką i macerowanymi czereśniami
(4 porcje)

150g czereśni
Mały kieliszek dobrego czerwonego wina
2 gałązki tymianku

400g wątróbek drobiowych (pociętych na równe kawałki)
1 średnia szalotka (pocięta w krążki)
2-3 ząbki czosnku (drobno posiekane)
Łyżeczka drobno posiekanej natki pietruszki
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
Oliwa do smażenia
Łyżka masła
Garść rukoli
8 grzanek z ciabatty

Syrop octowy:
100ml czerwonego octu winnego (najlepiej cabernet sauvignon)
½ łyżeczki płynnego miodu

Umyj i osusz czereśnie a następnie przetnij je na pół i usuń pestki. Zalej winem, wsyp tymianek i wymieszaj. Wstaw do lodówki na minimum godzinę.

W międzyczasie zrób syrop octowy. Wlej ocet i miód do rondla i gotuj na wolnym ogniu aż płyn osiągnie konsystencję syropu, wtedy przelej go do innego naczynia. Nie przejmuj się tym, że ma to bardzo mocny smak, pozwoli to zbalansować smak całego dania.

Rozgrzej 2 łyżki oliwy na średnim ogniu. Podsmaż na niej szalotkę i czosnek przez minutę uważając żeby nie przypalić, wrzuć osuszoną wątróbkę i smaż przez 2-3 minuty żeby się zrumieniła. Wlej 4 łyżki wina, zwiększ ogień żeby wino odparowało (to powinno zająć około minuty), zmniejsz ogień do średniego, dodaj odsączone czereśnie i masło. Przypraw solą i pieprzem, wymieszaj, żeby masło się rozpuściło tworząc „sos”. Posyp pietruszką i nałóż na grzanki.

Polej syropem octowym i posyp rukolą, podawaj natychmiast (chociaż na zimno też smakują wyśmienicie).